stasi |
blok ddr |
Aby uczcić odzyskanie niepodległości zrobiłam 11 tysięcy kroków na 11 listopada. Wzdłuż Wisły szłam, aż doszłam do ulicy Rajców 11.
Jutro mnie wypisują. Na pożegnanie przegląd śniadań i ostatni spacer jako pacjentka. Dołożyli mi 2 osoby do pokoju. Niby jestem wściekła po tygodniu vipowania, a jednak brnę w interakcję jak nóż w masło (przez śniadania takie por.). Chleb nieprędko zjem.
Mam upragnioną starsza panią na sali, ale jej życiorysu już nigdy nie poznam, za to zdziwiło ją moje zerwane "ścięgło".
Bardzo rano wstaję. Trochę spaceruję, tłukę panoramiczne, ćwiczę (rękę na rehabilitacji) trochę jak w więzieniu. Małe rutynki. A szpital mi się ciągle podoba i zrobię tu milion zdjęć.